Sercem urodzone

Sercem urodzone
W błękicie Twoich oczu odnalazłam szczęście....

czwartek, 16 kwietnia 2015

Fałszywy alarm

Dzisiejszy poranek rozpoczął się jak każdy inny, ale przy przebieraniu Smerfa zauważyłam podejrzanie wyglądające kropki. Na myśl przyszło mi tylko jedno - ospa. Tylko zawsze wydawało mi się, że przy ospie powinna być podwyższona temperatura. Zadzwoniłam jednak do koleżanki, której dziecko jakiś czas temu przeszło ospę i po jej relacji, że gorączka przy ospie niekoniecznie podjęłam decyzję - lekarz.
Dalej potoczyło się już błyskawicznie - kiedy mąż dzwonił do naszej pani doktor, ja ubierałam siebie i Smerfa na raz. Pół godziny później odetchnęliśmy z ulgą - to na pewno nie ospa. Coś alergicznego. Pozostaje tylko pytanie, co?
Więc kolejnym krokiem był dermatolog. Tam usłyszeliśmy "wyprysk alergiczny". Dostaliśmy maść, kilka pochwał dla Smerfa i z pewną ulgą wróciliśmy do domu. Nie do końca jednak jestem spokojna, bo coś mi podpowiada, że winowajca owego wyprysku jest mi znany. Nie chcę jednak snuć domysłów, alergolog powinien rozwiać moje wątpliwości. Wizyta już umówiona.
Korzystając z okazji odwiedziliśmy dziadków Smerfa. Tam w przeciągu kilku minut zdominował nie tylko dziadków, ale i ciocie, psa oraz cały pokój. Wyglądało to tak, jakby tornado przeszło przez mieszkanie :) Hitem okazały się "porządki wiosenne", jakie wnuk zrobił babci w szafie. Ma więc kobieta zajęcie na wieczór ;)

Tak sobie buszuję.

7 komentarzy:

  1. Uff... Dobrze, że to nie ospa. Mam nadzieję, że znajdziecie przyczynę alergii.
    A dziadkom pewnie takie urocze tornado nie przeszkadzało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadkowie zakochani w Smerfie po uszy, więc pozwalają mu na wszystko - a efekty są jakie są. Ale co tam, pozwalam im się nacieszyć Małym Pędziwiatrem :) Niebawem Tygrysek tak będzie buszował - czas tak szybko ucieka przy dziecku.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Trafiłam do Ciebie z bloga "Gdzie jest bocian". Zabieram się do czytania Twojego bloga i poznawania Waszej rodzinki. Też idę drogą adopcji, choć jestem dopiero na początku (za chwilę zaczynam kurs). Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mi więc życzyć powodzenia na kursie, bo jaki jest finał - chyba nie muszę pisać. Najtrudniejszy jest chyba czas, który wydaje się ciągnąć i ciągnąć, aby przy dziecku przyspieszyć do szalonego tempa. Zresztą, trzymam kciuki, żebyś już niebawem się o tym przekonała! Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Przed nami też testy pod kątem alergii, bo Bąbel ma częste zaparcia i dostaje czasami takich maleńkich krostek i delikatnego rumieniu na policzkach. Podejrzewamy, że u niego alergia może mieć podłoże pokarmowe. Po ostatnich przejściach z pobieraniem krwi aż się boimy robić kolejne badania, ale mus to mus. A dziadkowie na pewno wybaczyli Wam ten lekki kipisz urządzony w ich mieszkaniu - sprzątanie po takim kochanym małym Smerfie to przecież dla nich sama przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smerf ma skazę białkową, ale też skórę atopową, dlatego podejrzewamy alergię pokarmową. Sprawa jest rozwojowa, obserwujemy jak reaguje na pokarmy, dietę rozszerzamy ostrożnie. A masz podejrzenia, jaki produkt może uczulać Bąbla? Może wystarczy go wyeliminować na jakiś czas, żeby Bąbelkowi zaoszczędzić (przynajmniej czasowo) kłucia, a sobie stresu :) - ja założyłam taką metodę, ale zobaczymy, co powie alergolog.
      Uściski dla dzielnego Bąbelka :*

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń