Nie czekałam z niecierpliwością i nie powtarzałam uparcie "najwyższa pora". Na pytanie teściowej "kiedy?" (powtarzane nawet kilkakrotnie w ciągu jednej wizyty) odpowiadałam z uporem maniaka, że wtedy, kiedy przyjdzie odpowiedni dla Niego moment.
Przyszedł dziś po południu. Smerf po prostu, jakby robił to od zawsze, ustał i poszedł kilka kroków w moją stronę. Później udało mu się zrobić jeszcze kilka - tym razem zachęciłam Go, jakby nie dowierzając, że TO JUŻ.
A jeszcze później przyszedł mąż z dużą wywrotką dla Smerfa i ten całkowicie zatracił się w oglądaniu i zabawie, zapominając zupełnie o tym, co zrobił przed momentem i całkowicie nieświadomy, jak przełomowy był poprzedni kwadrans, bawił się w najlepsze :)
Gratuluję pierwszych kroczków, Smerfiku !!! :) Widzę, że Wy też byliście gnębieni tym moim ulubionym pytaniem ;)
OdpowiedzUsuńNo tak to już z tymi dziećmi jest - my tu w euforii, szczęściem upojeni, a one zupełnie niczego nieświadome (choć może gdzieś tam w środku myślą sobie: "i o co tyle zamieszania?") ;)
Dziękujemy :) do całkowicie samodzielnego chodzenia jeszcze trochę, ale codziennie Smerf zaszczyca mnie kilkoma krokami i jak ma humor ;) to nawet innym pokazuje, jak to samodzielnie drepta.
UsuńKiedy teraz wreszcie na pytanie : " Chodzi?" mogę odpowiedzieć, że próbuje i pierwsze kroki ma za sobą, to słyszę: "to teraz się zacznie bieganie za Nim, zobaczysz" i tym podobne teksty. No masz, jaka nowina! I tyle pytań tylko po to, żeby mnie uświadomić, że będę go gonić ;) ;) ;)
Oczywiście w miejsce pytania o chodzenie (były juź wcześniej o przewracanie się, raczkowanie, gaworzenie, mówienie "mama" itp.) pojawiło się: "To kiedy drugie?", jakby chodzenie Smerfa miało być wyznacznikiem pojawienia się rodzeństwa, ehhhh.....
Jacie super! Pakiętam jak ja się cieszyłam z pierwszych kroczków moich dzieci. Gratulujemy!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, szczerze nie myślałam, że tak bardzo to cieszy :) a jednak, dumna jestem jak nic! :)
UsuńGratulacje :) mały, wielki krok...
OdpowiedzUsuńI się tak Kochana nie ciesz, przed Tobą jeszcze: a mówi już?, nie robi jeszcze siku na nocnik?, ma świadectwo z czerwonym paskiem?, "nie ma jeszcze dziewczyny?... lista pytań wszystkich "życzliwych" jest dość rozbudowana :)
Dziękuję :*
UsuńHehe, uśmiałam się :D ale taka prawda, już co nieco wiem o "magicznych" pytaniach :)
Smerfikowi bardzo gratuluję i szczęśliwej mamie również :) czas leci szybko, a nasze szkrabki rosną w zawrotnym tempie :)
OdpowiedzUsuńBabcia też się doczekać nie mogła :) hehe :) nie ma co się dziwić :) buziaki dla Was! :) pozdrawiamy.
Dziękujemy :*
UsuńTak, czas biegnie - cały czas jeszcze do męża powtarzam "a pamiętasz, jak Smerf był taki malutki, jak leżał w gondoli" itp. jakby to było całe wieki temu, a to niby tak nie dawno - a jednak tak "dawno" - dzieciaki w pierwszym roku tak szybko się "przeobrażają".
Najważniejszy pierwszy krok. Gratulacje dla synka.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńJej... jakie to musi być niesamowite. Kolejny pierwszy raz. Gratulacje dla Smerfika i rodziców. Wyobrażam sobie jak dumni jesteście.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będzie kolejne pytanie :)
Jesteśmy dumni i szczęsliwi, a jednocześnie z sentymentem patrzymy wstecz, kiedy Smerf leźał w leżaczku wciskając piąstkę do buzi.....a ten maluszek robi już "tup, tup" na posadzce wykrzykując "tata dada" i tylko czekać aź podbiegnie do Niego i powie "tata, choć grać w piłkę" :) czemu ten czas tak szybko ucieka?! :)
UsuńGratulacje dla Smerfa !
OdpowiedzUsuńWiedział kiedy zacząć stawiać pierwsze kroki, w końcu niedługo będzie miał urodziny i wtedy będzie mógł zaszaleć ;D
Dziękujemy :)
UsuńChociaż mam jakieś przypuszczenia, że na imprezie to będzie chciał być noszony na rękach przez gości ;)