Sercem urodzone

Sercem urodzone
W błękicie Twoich oczu odnalazłam szczęście....

niedziela, 8 lutego 2015

I wtedy ujrzałam Ciebie po raz pierwszy

Było na tyle zimno, że czułam jak marzną mi palce u stóp. Nie, wcale nie było zimno - emocje tak działały. Pamiętam, że jechaliśmy do Ciebie w takim skupieniu, że całą rozmowę podtrzymywała Pani z OA. W pewnym momencie dała sobie jednak na spokój - chyba widziała, że skoro para takich "gaduł" milczy, coś jest na rzeczy.

Kiedy spojrzałam na Smerfa po raz pierwszy miałam łzy w oczach. Pierwszy raz w życiu miałam łzy wzruszenia. Nie dowierzałam jeszcze wtedy, że to mój - nasz syn. Spał spokojnie, a kiedy mąż złapał Go za rękę otworzył swoje duże, niebieskie oczy i patrzył. Po prostu patrzył się na nas. Nie uśmiechnął się, nie rozpłakał.

Czułam błogi spokój, kiedy wzięłam Go na ręce po raz pierwszy. Nikt mi nie dał instrukcji obsługi do Smerfa, ale ja intuicyjnie wiedziałam, co robić.  Nie przeszkadzało mi nawet, że moje poczynania bacznie obserwuje RZ i pani z OA. Miałam mojego syna w ramionach i tylko to się wtedy liczyło.


1 komentarz: