Smerf polubił szaleństwa na śniegu prawie tak bardzo, jak rytmiczne podrywiganie przy muzyce, zwane przez odważnych tańcem :) Trudno Go zaciągnąć do domu, a towarzyszy temu taki płacz, że serce krwawi.
Synek wygląda jak mały pingwinek, robiąc "tup, tup" na białej pierzynce, a uroku dodaje temu donośny śmiech.
Jedynie bałwan, którego tata Smerfa z zaangażowaniem robił, wzbudza lęk synka (chociaż chyba nie tylko synka, kudłacze mijają go szerokim łukiem). Pewnie ze względu na okazałe gabaryty.... albo urodę...... :) w każdym razie oszczędzę białemu przyjacielowi i zostawię w domowym zaciszu zdjęcia z nim :)
Macie śnieg ? u nas nic nie ma. Niech się chłopak wyszaleje bo śnieg to u as rzadkość .
OdpowiedzUsuńJak dużo śniegu. Miał Smerf używanie. Na zdjęciach widać jaki jest szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńAleż u Was sypnęło! U nas w porównaniu z tym to jakieś śladowe ilości śniegu mieliśmy (bo już nie mamy, wszystko stopniało). Nasz jednak chyba woli lato - śniegu nie chciał za bardzo dotykać i krzywił się, mówiąc "bleeeh" ;)
OdpowiedzUsuń:) no to nieźle ten balwan musical wyglądać jak nawet pieski nie chcą go oznaczyć ;)
OdpowiedzUsuńMalý pingwinek uroczo fika.. super widok dla pingwinkowej mamy.. ach.. :)
Buziaki kochana :*