Zmieniłam się. Patrzę na śpiącego Smerfa i nie pamiętam, co robiłam rok temu o tej porze. Nie pamiętam, jak organizowałam sobie czas. Nie pamiętam też jak to jest wziąć długą kąpiel czytając książkę. Teraz jest częściej wszystko "szybciej". Szybka kąpiel, szybkie czytanie. Szybkie ogladanie filmu. Szybkie spanie. Nawet jeśli zajmuje mi to więcej czasu niż kiedyś, mam wrażenie, że wszystko robię szybciej. Robię więcej. Robię z miłością i zaangażowaniem. Robię, bo widzę sens.
Chociaż o wielu sprawach i rzeczach nie pamiętam, to pamiętam doskonale ten ból samotności. Ból nie-macierzyństwa. Pamiętam, jak spuszczałam wzrok na ulicy, kiedy mijały mnie kobiety z wózkami. Pamiętam, jak u ginekologa czytałam kilkanaście razy jedną broszurę, bo cała reszta dotyczyła ciąży. Pamiętam młodą, zagubioną dziewczynkę , której jak na złość nikt nie chciał wskazać drogi do Domu. Bo tam, gdzie mieszkała, dom był tylko budynkiem. I chociaż czekał w tym domu kochający do szaleństwa człowiek, nie mogła kłamać - ona wciąż szukała Domu.
Dojrzałam. Odnalazłam Dom. Czuję się kobietą. Czuję się szczęśliwa.
Do napisania tego skłoniło mnie jedno pytanie. "Czy warto było tyle czekać, tyle znieść i poświęcić, żeby mieć dziecko?"
"Mieć dziecko" to nie kwestia posiadania. Bowiem nikt nie jest niczyją własnością. "Mieć dziecko" to dostrzegać więcej, poszukiwać i doskonalić. To zmieniać się każdego dnia nowo, aby kiedy przyjdzie pora powiedzieć "dokonałam/em czegoś wielkiego, pokazałam/em jak przejść przez życie ".
Warto było czekać każdą sekundę, znieść każdy ból i poświęcić wszystko, aby dziś otrzymać nagrodę, chociaż czasem jest to "tylko" spojrzenie niebieskich oczu, które mówi "dziękuję, że jesteś ". Warto było przejść tę drogę i włożyć każde buty, chociaż czasem nie było łatwo.
Dziękuję Ci synku, gdyby nie Ty, nigdy nie odnalazłabym siebie.
Piękne słowa...Czekam na to uczucie i ja...
OdpowiedzUsuńJuż niebawem, jeszcze trochę....
UsuńPozdrawiam :)
Ewa, ja doskonale pamiętam, jak spałam do południa, jak brałam długie kąpiele, jak spędzałam wieczór z książką lub przy filmie, jak w wolne dni jeździłam na rowerze. Za to teraz mam dłuższy dzień, bo wstaję wcześniej. Oszczędzam na wodzie, bo biorę szybki prysznic. Telewizor wreszcie nie dudni, bo przy Tygrysie go nie włączam. A dwa koła zamieniłam na cztery. I do tego jestem bardzo szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńCzyli teraz jest tak, jak być powinno ;)
UsuńJa pamiętam ( w sensie fizycznym) leniuchowanie do południa i długie chodzenie po sklepach, jednak emocjonalnie szybko zapomina się to, jak było "przed", tym bardziej, że "po" jest dużo lepiej przyjemniej, bezpiecznej itp.
Buziaki dla Tygryska
Piękne i prawdziwe to słowa, że spełnienie jakie odczułyśmy zostając mamami pozwoliło pożegnać demony i widzieć wszystko w kwaśnych barwach, wsłuchać się w siebie i czerpać ze wszystkiego radość. A to wszystko dzięki naszym maluchom.
OdpowiedzUsuńDokładnie, tyle radości :)
UsuńPozdrawiam
Nic dodać... tylko czekać i mieć nadzieję że tak kiedyś będzie.........
OdpowiedzUsuń