Smerf staje się coraz bardziej mobilny. Co prawda nie potrafi jeszcze "chodzić na czterech", ale doskonale idzie mu pełzanie i turlanie - przez co jest w stanie dostać się praktycznie wszędzie. I zdobyć to, co sobie upodoba. Zazwyczaj coś zakazanego :)
W nowym miejscu czy poznając nowe osoby wstydzi się. Robi przy tym taką śmieszną minę i wtula się we mnie albo męża. Coraz częściej robi "papa" i ma za sobą pierwsze próby bicia "brawo". Wstaje w łóżeczku - przy tej czynności jest bardzo uparty i wytrwały. Potrafi dłużej się skupić na pewnej czynności i bacznie obserwuje nowe otoczenie.
Coraz częściej zauważam, że robi się z niego "chłopiec" - etap niemowlęcia nieubłaganie mija. Patrzę na zdjęcia, kiedy Smerf do Nas trafił i uwierzyć nie mogę, że był taki malutki.....
Czas bardzo szybko mija, chciałoby się te wszystkie chwile zatrzymać. Bowiem każdy dzień życia z dzieckiem jest wyjątkowy. Pisałam tu kiedyś, że marzę o tym, aby mój dzień był dynamiczny i męczący - dzień spędzony z dzieckiem. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że dzień spędzony z własnym dzieckiem jest przy tym cudowny....i jedyny w swoim rodzaju!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz