Sercem urodzone

Sercem urodzone
W błękicie Twoich oczu odnalazłam szczęście....

sobota, 23 sierpnia 2014

Smoczek

Nie tak dawno idąc przez miasto znalazłam smoczek. Było to o tyle niesamowite, że szłam wpatrzona w ekran telefonu, namiętnie pisząc sms-a do koleżanki. I nagle przukuł mój wzrok mały niepozorny przedmiot. Rozejrzałam się wokół, ale ani sklepu w pobliżu, ani placu zabaw - nie wspominając już, że w zasięgu wzroku nie było żadnych matek z dziećmi (tudzież dzieci z innymi opiekunami). Pewnie to zabrzmi głupio, ale pomyślałam, że to jakiś znak. Pomyślałam, że może tego dnia właśnie rodzi się moje dziecko. 

W oczekiwaniu na TEN TELEFON najtrudniejsza jest niewiadoma. O ile w tradycyjnej ciąży pewne sprawy (jak np. data porodu) są przewidywalne, tak w adopcyjnej nie wiemy tak naprawdę nic. Pisząc to mam na myśli Nas - nie określaliśmy płci, nie stawialiśmy sztywnej granicy wieku. "Nie wiem" - najczęściej używana odpowiedź na pytania rodziny i znajomych o adopcję. Nie wiem, ile będzie miało Nasze Dziecko kiedy Je poznamy. Nie wiem, jakiej będzie płci i z czym przyjdzie Nam się borykać. Nie wiem, kiedy możemy się spodziewać powiększenia rodziny. Jest tyle niewiadomych, że człowiek nawet w nierealnych sprawach doszukuje się jakiegoś znaku. Może to właśnie był znak?




1 komentarz:

  1. Może :) koleżance z grupy zawsze śniła się dziewczynka.. Właśnie taka jaką teraz dostali. Adoptowali. Sama dzisiaj mówi, że sobie ją wyśniła :)

    OdpowiedzUsuń